pierwszy marzec jest coraz cieplej i przyjemniej ale mimo to ja dalej nie mam swojego happines( tzn jak zawsze d tego brakuje mi kogoś-wogule ostatnio czytałem artykuł o zdradzie tak się zastanawiam czy gdybym był z kimś to pierwsze czy bym mógł zdradzić osobę która kocham a po drugie czy bym wybaczył zdradę. doszlem do wniosku ze przy pierwszym pytaniu raczej na pewno nie chyba ze by było pewne ze już z ta osoba nie będę a drugie tak gdybym wiedział ze to był przypadek lub gdyby mi bardzo zależało na kimś to tak w każdym innym absolutne nie chociaz z drugiej strony tak mowie bo przy moim interakcie i wogule szansa na znalezienie kogoś są dość małe wiec gdybym już kogoś znalazł na stale to i tak chociażby dziewczyna się poszczała bez końca to i tak bym był z nią dla samego kontaktu).po za tym już prawie zapomniałem o tamtej na cale szczęście i co dziwne mimo tego ze praktycznie znalazłem nikogo innego-pewnie po prostu za bardzo mnie zawiodła.jeszcze jedna rzecz dowiedziałem się co tak naprawdę jest moim największym problemem-lek przed ludźmi czyli inaczej fobia społeczna. teraz z kad to wiem-przypomniałem sobie o tamtym lekarzu którego mi polecił ten psychiatra z lbn i wpisałem to do wyszukiwarki wyskoczyło mi kilka linków w tym jeden ciekawy-dla zainteresowanych http://www.przyjaciele.org/czytelnia.php?id=18.ogolnie tyle wstępu teraz bardziej konkretne rzeczy(jeżeli ktoś będzie to kiedyś czytał)
dzisiaj wstałem trochę później-po 9. zjadłem wypiłem herbatę słuchałem muzyki-takie tam standardowe rzeczy- i poszlem do dziadka a później pojechałem do Wierzbicy rowerem poszlem do gminy odebrałem dowód i pojechałem do chelma stopem (bo nie było autobusu). w chelmie standardowo poszlem zapytać się o ta prace ale nie było kierownika wiec nic nie załatwiłem na razie.następnie poszlem do żaka i odebrałem legitymacje.później jeszcze do nkjo z ta rezygnacja-ale na razie jeszcze to dobrze przemyśle. do domu wróciłem ok 16. bylem jeszcze u dziadka ale tam nic szczególnego się nie działa po za tym ze ciotka się wybiera do Krakowa-ale to już jej sprawa. później już nic szczególnie ciasnawego się nie działo.na tym kończę dzisiaj. jutro będzie świetny dzień:)tak:)uśmiechnij się:)
poniedziałek, 1 marca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz