czwartek, 25 marca 2010

21-25.03.2010



w tym czasie działo się naprawdę bardzo dużo. To był bardzo ciekawy okres(ang Period).Wreszcie zaczyna wszystko iść w dobrym kierunku-tzn po pierwsze zrealizowałem kilka ważnych dla mnie celów po drugie mam poczucie tego ze nie straciłem czasu na marne po trzecie wreszcie jest dość duza szansa na to ze będę miał kogoś dla siebie tzn taki spontaniczny love(może wyobraźnia ale wiadomo chodzi o motywacje jak zwykle).Właściwie to nie zdałem sobie sprawę ze tak naprawdę w tym wszystkim UNHAPPY(tzn nie jestem unhappy gdy mam z kim porozmawiać czyli w takim momencie jestem HAPPY) tzn nie o interact(przynajmniej w dużo mniejszym sensie niż się wydaje) nie o panienki nie o bezpieczeństwo(no może w pewnym sensie) czy cokolwiek innego tylko o to ze w bardzo dużym stopniu nie akceptuje samego siebie(wygląd,inteligencja,pieniądze i kilka innych rzeczy)i to bardzo wpływa na to jak inni mnie postrzegają i jak ja postrzegam innych(wiadomo wszystko dzieje się na poziomie podświadomym czyli po prostu to co wmówili nam inni jacy jesteśmy jacy powinniśmy być i w momencie gdy ktoś ma zły obraz samego siebie to nie może stworzyć prawdziwie dobrego interactu z innymi ludźmi- o to chodziło temu lekarzowi w Lublinie i z tego się leczę tzn na razie mam badania ale raczej już wiem co z nich wyjdzie). następna rzecz muszę wreszcie znaleźć jakąś konkretna prace żeby przestać myśleć o swoich wymyślonych problemach i poczuć przypływ energii i chęci do działania(pieniądze i poczucie tego ze nie straciłem czasu na nic nie robienie jak to nieraz bywa).Właściwie to bardzo ważne jest aby mieć bynajmniej o kim pomyśleć tzn nie jestem sam ponieważ mam kogoś komu na mnie zależy wiec moje życie nabiera sensu gdy mogę być z kimś kto mnie kocha i wiem ze mogę na tej osobie polegać(w tym momencie pomyślałem o Marlenie no ale nic było minęło nie chce o tym myśleć) i ta osoba może polegać na mnie.Właściwie to tyle wstępu teraz opis ale będzie dość skrótowo bo jak mówiłem działo się naprawdę dużo bardzo ciekawych rzeczy
niedziela menela dość szybko.tego dnia postanowiłem ze pojadę do Stulna(tak Julka) i jak zwykle bylem w tym bardzo konsekwentny(byle tak dalej bo wiadomo w realizacji każdego celu bardzo ważna jest konsekwencja a po za tym nie ma większego sensu odkładanie swoich celów i planów na kolejne jutro.Teraz konkretnie co jak gdzie i kiedy tzn tak wstałem zjadłem wypiłem herbatę(gdzie jest cukier:D) i takie tam standardowe rzeczy. Było bardzo ciepło(15 st+?)wiec postanowiłem ze pojeżdżę tu i tam(na początku nie miałem jasno określonego celu) aż zajechałem do Sawina i postanowiłem ze zwiedzę następna cześć naszego pięknego regionu i pojadę do Stulna(wiedziałem ze Wola Uhruska).Na samym początku zauważyłem ze coś jest nie tak po pewnym czasie(niedaleko Woli)ok ale okazało się ze ze nie mam powietrza w tylnim kole(po raz kolejny) i poszlem do jakiegoś faceta napompował i pojechałem dalej(wiedziałem ze to jest rozwiązanie tymczasowe ale nie chciałem rezygnować)wiec dojechałem do woli ale po raz kolejny pojawił się problem z rowerem wiec zaczelem chodzić do ludzi i szukać pomocy aż wreszcie zaszlem do jakiegoś faceta i nie tylko napompował mi to jeszcze zakleił wszystko elegancko tak ze nie było prawie żadnego problemu tzn prawie to chodzi o to ze łańcuch był zdecydowanie za luźny ale dało się to zaakceptować).Co do niego jakiś Iwaniuk-rodzina Manaja z Bukowy.takim sposobem dojechałem do Stulna i dowiedziałem się jeszcze gdzie mieszka Julka(swoja droga myślałem ze się z nią zobaczę ale nie odp na dzwonek kolo bramki wiec ostatecznie zrezygnowałem tzn nie chciałem nikogo bardzo niepokoić tym bardziej ze mi na niej zależy tzn nie w sensie seksualnym ale zależy). Później jeszcze spotkałem po drodze jakiegoś faceta który mi naciągną łańcuch w rowerze wiec o wile łatwiej zajechałem do domu. jeszcze co do ciekawszych rzeczy tego dnia to bardzo mi się chciało pic wiec bylem u jakichś ludzi aby poprosić o wodę(konieczność ale myślę ze to nie był dla nich problem zresztą sam w takiej sytuacji bardzo chętnie bym komuś pomógł).po za tym tego dnia już nic szczególnie ciekawego się nie działo. na tym kończę opis dla nd.
w pn nie działo się właściwie nic szczególnie ciekawego dzień minol dość szybko bez większych ekscytacji i doznań.właściwie to był przygotowaniem do następnego dnia i wielkiego wyjazdu do Łodzi(rzeczywiście wielkiego bo wbrew pozorom to jest dość daleko). Bylem w Banku ale okazało się ze nie ma pieniędzy wiec poszlem do Gminy w kilkadziesiąt minut pieniądze się znalazły(od 15 do 20 był 21).Kupiłem kartę do+ za 30 zapłaciłem arielowi 50 za telefon i zostało mi 140 na wyjazd do Lodzi.co do tego dnia to właściwie już go prawie wogule nie pamiętam wiec na tym kończę opis dla pn.
wt czyli wyjazd rozpoczął się standardowo od Herbaty jedzenia i porannego wyjazdu do Wierzbicy(ok 8.30)i tam kupiłem bilet do Radomia(autobus jechał do Wrocławia).miałem sporo szczęścia bo kierowca zatrzymał się na 5 minut w Puławach poszlem kupić sobie coś do jedzenia i ledwo co zdążyłem przed jego odjazdem(ale zdążyłem).w Radomiu bylem ok 12 ale okazało się ze nie ma stamtąd busów i najbliższy autobus będzie za półtorej godziny wiec musiałem poczekać(przy okazji podładowałem telefon-standardowo wziąłem ze sobą ładowarkę oc legitymacje ze studiów portfel).Co do lodzi to wyjechałem ok 13.50 z Radomia ale okazało się ze to jest dużo dalej niż mi się wydawało i na miejscu bylem ok 17(za bilety zapłaciłem ok 35 zł).Z Kaja spotkałem się przy samym wejściu na dworzec(swoja droga trzeba zapamiętać dworzec fabryczny-Łódź).pierwsze wrażenie-dziewczyna kilka kilogramów na plus(nie kilkanaście a kilka)wyraźnie widać było ze mi zaufała już dawno wiec praktycznie nie było miedzy nami dystansu jeżeli chodzi o interact.Po za tym jakaś smutna(tzn nie aż tak bardzo tylko chodzi o system myślenia).Dość inteligentna. Malo pewna siebie(może trochę zakompleksiona).ogólnie bardzo dobrze .Tego bardzo potrzebowałem i ciesze się ze dotarłem na miejsce i wogule wszystko się udało tak jak powinno.Właściwie to zauważyłem miedzy mną a nią jakieś podobieństwo (może nawet fizyczność).Rozmawialiśmy o wszystkim-po raz pierwszy moglem się tak naprawdę przed kimś do końca otworzyć(wiedziałem na poziomie intuicji ze można jej zaufać-zresztą wirtualnie znaliśmy się już ok 5 lat wiec wiadomo o co chodzi) .Na samym końcu dodam fotkę jaka sobie zrobiliśmy w lodzi na przystanku.Później ona pojechała do domu ja zostałem sam i miałem jechać do Lublina ale okazało się ze nie ma już autobusów ani pociągów o tej godzinie(ok 21) wiec zaczekałem aż do zamknięcia dworca i zaczelem zwiedzać łódź(przy okazji starając się zatrzymać stopa ale niestety się nie udało) aż do momentu gdy doszlem do galerii Łódzkiej która była otwarta cala noc(standardowo autobus miałem o 4 i pociąg przez Warszawę o 5) wiec tam się przespałem(być może wzbudzałem ciekawość ale chyba mnie ignorowali po prostu-tak swoja droga to dobry komfort fotele takie ze można się nawet przespać:D). aha i jeszcze jedno tego dnia miałem mała przygodę z policja bo zatrzymali mnie jak chcialem się zapytać kogoś o droga do Galerii(Kaja mi mówiła o tym-swoja droga dobry friend radź sobie sam heh)tylko ze ta osoba okazała się poszukiwana wiec i mnie wzieli ze menela(jakiś gość uciekł z Wiezienia-swoja droga tak ok 18 lat-i znowu tam zapewne trafi za kilka dni)tylko ze wylegitymowali i puścili. co do przygód tego dnia to tyle.A bym zapomniał jeszcze jedna ważna rzecz-co do Kai nie było czegoś takiego ze znamy się tzn pierwsze się sobie przedstawiliśmy -za to druzy +(chodzi o zasadę ale dla mnie to się bardzo liczy).takie podsumowanie spotkania i pierwszego wrażenia-wygląd 6+\10 inteligencja 8\10 osobowość 9\10 emocje 8\10 czyli ogólnie 81% czyli bardzo dobrze.
sroda zaczela sie bardzo nerwowo- po kilku godzinach watpliwego snu w Galerii Ludzkiej wyszlem ok 3 rano aby wrucic na dworzeci zdazyc na utobus-niesttety sie nie udalo mimo ze bardzo sie spieszylem wiec ok 6 pojechalem pociagiem do Lublina przez Warszawe(z przesidaka)-bilet kosztowal mnie ok 35.W warszawie bylem ok 8.Bylem zmeczony. Autobus do Lublina mialem o 9.45 wiec troche pozwiedzalem stolice-nic szczegolnie ciekawego po za tym ze ze o wiele wieksze perspektywy jezeli chodzi prace i pieniadze(aha i budynki jakich niegdzie indziej nie zobaczysz-moze 30 pietrowe).W Lublinie bylem ok 11. Moglem jechac od razu do dom ale postanowilem ze spotakm sie jeszcze z następna dziewczyna tzn Kornelia(nic sobie nie obiecywałem to pewnie nawet dobrze).tak wogule widzialem Pawla Balmuta i Misana w lbn ale jak mowilem zalezalo mi na spotakniu z kornelia(co za imie:D) wiec wolalem pojechac do domu autobusem. Spotakanie mialem ok 14.30(miala kilka minut wolnych). Co do niej pierwsze wrazenie sliczna(chyba nie mialbym odwagi do niej podejsc gdyby to byl real-trzeba sie wreszcie tego pozbyc) tzn szcupla blondyna z niebieskimi oczami troche ode mnie wyzsza(moze dlatego sliczna).dosc pewna siebie(pierwsze wrazenie kture wbrew pozrom bywa mylne)troche nerwoa(jakala sie lub po prostu zacinała).Buty sportowe(niezależność-ja jestem ambitny\a).Dość szybka(może nawet za szybka-po co tyle myśleć po prostu wiem to i tyle). Właściwie to trudno kogoś obiektywnie ocenić po 15 minutach(pierwsze wrażenie bywa mylne)no ale mimo wszystko zrobię podsumowanie tego(dość krótkiego) spotkania.Wygląd 9\10(kurcze śliczna-dziewczyna jak marzenie)inteligencja 8\10 charakter 7\10(coś nie do końca mi w niej pasowało)emocje 6\10(dystans czyli coś czego nie lubie gdy się z kimś spotykam)czyli ogólnie bardzo dobrze tzn 73%.Powiedziała ze(oc jako frinds)możemy się dalej spotykać ale jakoś czuje ze jej się nie spodobałem(może się mylę ale moja intuicja dość dobrze działa-chociaz z drugiej strony to dobrze bo będę miał wreszcie spokój z tzw miłością wyobraźni)później wróciłem do lecznej z lecznej od razu do cycowa i z cycowa do Wierzbicy>poszlem do dziadka ale nic im nie powiedziałem o moim wyjeździe(myśleli ze bylem w Chełmie)> później wróciłem do domu odbyłem poważna rozmowa z mama jak to zwykle bywa po takich wyjazdach ale jednak mi wybaczyła. Bylem bardzo zmęczony prawie od razu poszlem spać.Tak wogule cały wyjazd do Lodzi kosztował mnie ok 100 zł czyli wbrew pozorom dość tanio(zniżka dla studenta-37%).na tym koncze opis dla tego dnia.
czwartek minol dość szybko w bardzo przewidywalny i przyjemny sposób. wstałem ok 8. zjadłem wypiłem herbatę i poszlem do dziadka .Posadziłem mu drzewka(topole) porąbałem trochę drewna trochę popracowałem i wróciłem do domu. Z ciekawszych rzeczy jeszcze tego dnia to pierwsze pojechałem do Pani(bo pani ktoś jest wyżej w systemie) Lucyny Luszczynskiej i zawiozłem jej chrzan(mama jej nokopala za rozliczenie podatkowe) a po za tym pisałem ze Sebastianem na gg i powiedział mi ze w sobotę będzie szkolenie z NLP w LBn i ze za mnie zapłaci(40 zł) wiec się zapisałem i przyszedł mi mail z informacjami co i jak-lublin 11 do 18.30 ul Akademicka 15(uniwersytet przyrodniczy).Po za tym już nic szczególnie ciekawego się nie działo tego dnia poza tym ze trochę uzupełniłem notatki poprzedniego dnia ale bylem zbyt zmęczony aby skończyć(dużo się działo jak mówiłem na samym początku) wiec poszlem spać ok. 1 i dokończyłem to dzisiaj.na tym kończę ten opis. dzisiaj(w pt bo pisze to następnego dnia) będzie bardzo piękny i niezwykle przyjemny dzień:). dzisiaj wszystko się uda:). tak:).uśmiechnij się:)i na koniec fotka z Łodzi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz