piątek, 19 marca 2010

18-20.03.2010

w tym czasie nie działo się dość dużo chociaz właściwie nic aż tak bardzo ważnego ani przełomowego po prostu wszystko tak jak powinno być wg standardu.właściwe to nieraz bardzo mi brakuje kogoś z kim bym mógł porozmawiać(chociaz z drugiej strony sam sobie to tworze bo przecież wszystko ode mnie zależy wiec taki świat jaki mam sam sobie stworzyłem-teraz trzeba go zmienić żeby być z kimś i samemu poczuć się bardziej szczęśliwy tzn chodzi o otworzenie się na ludzi chociaz i tak jest dużo lepiej niż kilka lat temu przynajmniej jeżeli chodzi o interact).Właściwie następna ważna rzecz wogule jakiekolwiek znajomosci przez internet nie maja wiekszego sensu bo tak naprawde sie kogos nie widzi i jedyne co to mozna sobie wyobrazac rozne opcje-ale mowie Kornelia Piątkowska Lublin po za tym Kaja(pn lub wt tzn 22 lub 23)i Moniaka(po pielgrzymce) lub jeżeli wyjdzie wszystko dobrze to na poczatku czerwca i pozniej juz tylko real abolutnie tylko real(tylko trzeba sie pozbyc oporow) dzieki temu o wiele latwiej znajde kogos o wile lepszego niz te wszytskie paninki z internetu(po za tym lepiej gdy kogos znasz wczesniej bo wtedy nie ma zaskoczenia ze ktos ci sie podoba lub nie podoba).PO za tym wszystko idzie do przodu jest o wile cieplej i mozna wreszcie kombinowac jak zalatwic sobie ciekawa i dobrze płatną prace po za tym spotkac sie z ta czy tamta osoba(na razie Kaja).wlasciwie to tyle wstepu.teraz opis.co do czwartku to właściwie nic super ciekawego się nie działo-cały dzień bylem w domu.Trochę się uczyłem angielskiego(standardowo tłumaczenie)po za tym po za tym czytałem książkę(całkiem ciekawe i oryginalne opowiadania s-f)i tak ten dzień minol-dość szybko ale z satysfakcja ze wykorzystałem go w dobry sposób z tego jestem zadowolony.spać poszlem dość wcześnie-ok 21- bo wbrew pozorom nauka jest dość wyczerpująca.Zasnąłem od razu.
co do pt było dość emocjonująco.wstałem ok 8 zjadłem wypiłem herbatę i pojechałem do Wierzbicy bo o 9 miałem autobus i bym na niego zdążył gdyby nie to ze poszlem do banku aby odebrać pieniądze których i tak na razie nie było(bez sensu-w umowie jest do 20) no ale może bylem za wcześnie. później miałem jechać do Chełma autobusem ale niestety już odjechał wiec pojechałem stopem z Panem(chodzi o system czyli wiadomo) Adamiakiem( tym kierowca jeszcze z czasów gim).W pracy bylem ok 9.50 ale na szczęście obyło się bez problemów.co do pracy do właściwie zdarzyła się tylko jedna nieprzewidziana i ciekawa rzecz tzn zagadałem z jakimiś panienkami z chelma(IV lo czyli młode) i(trochę to było naiwne)dałem jednej mój telefon żeby zdjęła sim locka(który swoja droga kosztuje od 30 do 20 zł)ale za to mam jej(se K310) wiec jeżeli nie odda mi tamtego to mi będzie bez różnicy to bo ten jest prawie identyczny.Co do tego dnia to już nic szczególnie ciekawego się nie działo.bylem jeszcze u dziadka(jak zwykle)a później ok 20 wróciłem do domu do domu i od razu poszlem spać bo bylem jakiś bardzo zmęczony. zasnelem od razu.
Sobota była bardzo podobna do pt tzn standardowo Wierzbica Chełm praca i dom.do chelma po raz kolejny się spóźniłem na autobus wiec pojechałem z kimś stopem. w pracy bylem ok 9.40 wiec praktycznie w sam czas. miałem pieniądze(pożyczyłem od mamy 20 zl) wiec usunąłem sim locka z Se k310 w przerwie(co godzinę 10 min)po za tym poszlem do Kawiarenki napisałem i wydrukowałem ogłoszenie co do mojej nokii i postanowiłem ze pojadę do Wojsławic i zaczepie w razie gdyby ktoś znalazł(jakaś tam szansa jest).Co do pracy to właściwie nie ma co opisywać po prostu 5 godzin stania w przerwach załatwianie swoich spraw). Później pojechałem tak jak mówiłem do Wojsławic i zaczepiłem jedno ogłoszenie na przystanku i drugie na tablicy ogłoszeń(w końcu gmina)-widziałem jakichś znajomych Sebastiana jeden mi nawet pomógł zawiesić ogłoszenie(śmiali się ze mnie chyba czyli standard- no ale może mi się tylko wydawało-tzn chodzi o to ze ręce mi się trzęsą co się nasila podczas kontaktów i to mnie właśnie bardzo irytuje chociaz z drugiej strony już się do tego przyzwyczaiłem).jeszcze co do Wojsławic to bylem w bibliotece zapytać się o Andrzeja Filipiuka z którego słyną Wojsławice(i wbrew pozorom niewiele ludzi o nim słyszało)-6-7 lipiec będą pokazy jego twórczości połączone z wystąpieniem i spotkaniem na żywo- jak będę mógł to pojadę i zobaczę jak to wygląda. później ok 18 pojechałem do chelma autobusem(dość tanio ok 2.50 studencki)ale już z chelma nie miałem za co wrócić wiec poszlem na stopa(standard puki nie mam swojego samochodu)i pojechałem do Wierzbicy najpierw z księdzem ze stawu później z jakimś gościem z chelma(miałem szczęście)i wróciłem ok 19 do dziadka a później do domu.Poszlem spać prawie od razu. bylem bardzo zmęczony.zasnelem ok 21. na tym kończę ten opis(standardowo pisze to następnego dnia).dzisiaj będzie bardzo piękny dzień:)tak:)uśmiechnij się:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz