wtorek, 18 maja 2010

17-18.05.2010

wczoraj cały dzień spędziłem w domu jak to zwykle bywa przy komputerze i (chociaz bardzo ciekawej) gierce na PC(dziecinne czy nie ale sprawia mi duza frajdę)tzn widzminie-zakończyłem już prawie 3 rozdział.Później(ok 19) przyszła Marcia i pisała z kimś przez internet( w pewnym sensie bezsens tym bardziej ze nie próbuje nawet się z nikim umówić-dlaczego mnie nikt nie chce ten jej tekst jej po prostu niesamowity:D).poszlem spać ok 22.zasnelem od razu
dzisiaj był w zasadzie zwykły dzień-poranny Wake up Sawin Chełm (tyle ze trochę inaczej bo w całości rowerem-wbrew pozorom nie jest tak bardzo daleko i na miejsce bez problemów zajeżdżam w godzinę-chociaz jutro tak ok 15 minut wcześniej powinienem przejechać).w chelmie bylem ok 9 zostawiłem rower u jakiejś kobiety poszlem do pracy.bylem na czas.standardowo liczyłem ludzi grałem na telefonie itd i w zasadzie nic szczególnego się nie zdążyło po za tym ze po raz kolejny widziałem Marlenę-sama przyszła(nie wiem ale mi się wydaje ze to jest coś więcej niż przyjaźń z jej strony-mimo wszystko-ale mogę się mylić)-duza i przyjemna niespodzianka:).o 18 skończyłem poszlem na włodawska odebrałem rower i przyjechałem do domu(wbrew pozorom jak mówiłem nie jest tak mocno daleko).Po za tym już nic szczególnie ciekawego się nie działo tego dnia.na tym kończę ten opis.za 15 min pójdę spać.jutro będzie bardzo piękny dzień:)tak:)uśmiechnij się:)

poniedziałek, 17 maja 2010

14-16.05.2010

ostatnio działo się dużo-nawet za dużo-bynajmniej więcej niż powinno-no ale wiadomo kwestia decyzji.a tak konkretnie:
piątek był bardzo ciekawy nawet powiedziałbym zbyt ciekawy-no ale zawsze to(mimo ze nieprzyjemne)nowe doświadczenia.tak wogule coraz bardziej mi kogoś brakuje(tym bardziej ze tamta łatwa ze stulna przestała się odzywać) ale o tym więcej w W4L.A tak konkretniej to wstałem tego dnia ok 11 zjadałem wypiłem herbatę pograłem trochę w wiedźmina(rozrywka)i pojechałem do Sawina i później do chelma stopem(nigdy więcej).aha przyszedł ran policjant aby powiedzieć ze mój dowód ktoś zaniósł na posterunek w rejowcu(?????????)wiec postanowiłem ze później tam pojadę.w Chełmie poszlem na próbę -wlasc nic szczególnie ciekawego ale za to umówiłem się z dyrygentem na wtorek(zobaczymy jaki mam talent:D).Później wróciłem na krzyżówki(wcześniej bylem jeszcze na juwenaliach kilka minut-ale Dorota nie chciała zostać wiec dałem sobie spokój).Później(ok 20-szaleństwo no ale już taki jestem-po za tym doświadczenia)pojechałem do rejowca po dowód i niestety przyszedłem na piechotę.Ok 21 zatrzymałem kogoś jadącego w stronę Sawina(błąd)i podjechałem trochę.jednak najlepsze czekało mnie ok pół godziny później.idąc w stronę Sawina zostałem napadnięty przez jakichś meneli(chyba z Juwenaliów) i pobity(tak to wyglądało-zatrzymali się jeden bez słowa wyszedł i zaczol mnie bić po twarzy-do teraz mnie nos boli-krzycząc coś ze chce telefon ale zaczelem wrzeszczeć i(chyba się przestraszyli żeby nikt nie usłyszał) odjechali).do Sawina wróciłem bardzo zmęczony i zakrwawionym nosem i koszulka(heh).wzielem rower i miałem jechać ale niestety nie bylem w stanie wiec zostawiłem jakiego faceta).ok 1 bylem w domu.zasnelem prawie od razu(krew skrzepła wiec już nie było problemu).to był szalony dzień:D
sobota była już o wile mniej szalona.spałem do ok 12(po piątku)grałem trochę w widzmina posadziłem ziemniaki(kuzyn z łowczy przywiózł-po za tym zostało jeszcze trochę do jedzenia na teraz).ok 20 przyszła Marcia i zaczęła pisać z jakimiś ludkami na czaterii(intranet-no ale lepsze to niż nic).później już nic szczególnego się nie działo.To był spokojny dzień.
niedziela również minęła szybko-głownie przy komputerze i moimi kochanym wiedźminie-3 rozdział:)).Później poszlem do Sawina i przyprowadziłem rower(przy okazji naprawiony:)).Aha mój nowy autorski pomysł-do chelma rowerem(poz tym oszczędność pieniędzy).wypróbuje go jutro(pisze do w pn-we wt mam do pracy tzn reklama-wiadomo o co chodzi).Później już nic się nie działo.to był przyjemny dzień:).na tym kończę ten opis.dzisiaj(pn) będzie bardzo piękny i przyjemny dzień:)tak:)uśmiechnij się:)keep smiling:)

czwartek, 13 maja 2010

13.05.2010

standard poranny Wake up-Kozia Góra Sawin Chełm stanie ze strzałka liczenie ludzi granie na telefonie i i robienie raczej mało interesujacych rzeczy-ale za to przynajmniej zarobiłem trochę pieniędzy.c do experience to po pracy poszlem jeszcze do HDK-u na próbę huru ale okazało się ze dzisiaj nie ma-we wtorek będzie.wracając spotkałem Dorotę.umówiłem się z nią na jutro na 17.Z ciekawszych rzeczy dzisiaj-w chelmie jest organizowana jakaś impreza tzn Juwenalia(studenci-PWSZ Jański WSSM NKJO)-miałem zostać ale było już za późno i nie miałbym czym wrócić-jutro zobaczę jak będę miał czas to pójdę na kilku minut.W Sawinie bylem ok 20 20.30 w domu.na tym kończę ten opis.jutro będzie bardzo piękny dzień:)tak:)uśmiechnij się:)keep smiling:)

wtorek, 11 maja 2010

10-12.05.2010

w poniedziałek bylem w lublinie-właściwie wszystko się udało tak jak powinno tzn pojechałem do Sawina później chelma powiedziałem Arturowie(kierownik w księgarni ale jako ze jest ode mnie młodszy to jesteśmy raczej na równych prawach) ze nie będę dzisiaj stal dlatego ze mam ważna sprawę w LBN-trochę był niezadowolony no ale pojechałem> w lbn pojechałem miejskim na Sławinek(osiedle-wbrew pozorom LBn nie jest aż tak bardzo duży) trochę się pokręciłem i popytałem ludzi aż trafiłem tam gdzie powinnem tzn na Kolorowa 25(pamiętam to).na wizytę(krotka ale w zasadzie o to chodziło) czekałem do ok 15. System polega na tym ze mam zadzwonić do szpitala(tam gdzie miałem badania)i umówić się na terapie-chyba chodzi o interakcje.Na PKS wróciłem już normalnie ponieważ nie mailem pieniędzy na bilet(jeżeli bym kupił to nie przyjechałbym do domu chyba ze studenckim ale i tak legitymacji nie miałem).W chelmie bylem ok 17.30.Zatrzymałem jakiś samochód(kierowce w zasadzie) i tak dojechałem do Sawina.w domu bylem ok 190.później już nic się nie działo.prawie od razu poszlem spać.
wtorek minol szybko.Spałem do ok 10.Grałem trochę w wiedźmina-coraz bardziej mnie to wciąga- jest naprawdę świetna gra pomijając ładowanie mniejszych poziomów(domy, pojedyncze lokacje)Jak to się mowie I Like It:).później poszlem do dziadka i miałem wybierać ziemniaki do sadzenia ale okazało się ze zbyt dużo jest zgniłych dlatego zrezygnowałem-lepiej kupić od kogoś.po za tym tego dnia już nic szczególnie ciekawego się nie działo(skrótowo).
dzisiaj po raz kolejny stałem ze strzałka czyli nic bardzo ciekawego.wszystko wg standardu(prawie) tzn wstałem ok 8.15 zjadłem wypiłem herbatę pojechałem do Sawina i później do chelma(tylko ze trochę za późno wiec bylem ok 10-jutro wyjadę co najmniej 5 minut wcześniej)i jak zwykle stałem kilka godzin ze strzałka licząc grając na telefonie i co tylko moglem jeszcze działać.Ok 16 było ciekawiej ponieważ przyszła Dorota i jakoś to szybciej zeszło po za tym jeszcze poszlem z nią do Kościoła na jakiś pokaz chórów w cerkwi(po ukraińsku-ale stylowo:)):jutro pójdę do HDK-u jeszcze raz może tzn razem dowiem się więcej o swoich (teoretycznych) zdolnościach lub ich braku:D.Do Sawina wróciłem ok 20 i o 20.30 w domu.na tym kończę dzisiaj.jutro będzie bardzo piękny dzień:)tak:)uśmiechnij się:)

niedziela, 9 maja 2010

7-9.05.2010

piątek-sobota-niedziela czyli koniec tygodnia.standard praca szkoła praca i na koniec miłego tygodnia sunday afternoon wyglądający standardowo wg systemu komputer telefon i gry.Po za tym ostatnio zaczelem myśleć o nowej znajomej tzn Justynie-no ale to się jeszcze zobaczy ale mam nadzieje ze wreszcie się uda. a tak konkretnie:
piątek minol dość szybko jak zwykle bywa.standardowo stałem ze strzałka przez 8,5 godziny.później przyjechałem do domu zjadłem i poszlem spać dość wcześnie.tyle pamiętam.
sobota minęła równie szybko z tym ze na ciekawszej pracy tzn poszlem do dziadka najpierw wynosiłem ziemniaki z piwnicy(jak wyschną te które są jeszcze w dobrym stanie wybiorę do sadzenia) a później zdejmowałem dach z jakiejś starej szopy(tzn stare drewniane sztachety).później już nic ciekawego się nie działo.tak jakoś szybko minol ten dzień.Poszlem spać ok 22.
dzisiaj był ciekawszy dzień.wstałem ok 10 zjadłem wypiłem herbatę i ok 11 pojechałem do Sawina>niestety nie było autobusu o właściwie miałem zrezygnować z tego wyjazdu do chelma ale tak wyszło ze jechał Marcin Lewandowski(heh-ale pomińmy ten fakt jak tez kilka innych) i z nim zajechałem do szkoły.w szkole okazało się ze zająć nie było tzn nie musiałem na nie iść ponieważ miałem w liceum przedsiębiorczość-ale poszlem.Po zajęciach okazało się ze dostałem sms z ustaleniami w pracy na ten tydzień-mam jutro w śr i czw(lipa trochę bo chcialem jechać do Lublina-ale może się dogadam z kierownikiem i wyjdzie wszystko ok jutro).Do Sawina wróciłem autobusem.aha poznałem nowa panienkę-tak przypadkowo na PKS.Jest ze mną w grupie na administracji>Leokadia Gołka Pniówno.dość ładna i uśmiechnięta ale w zasadzie nic po za tym.w domu bylem ok.nakopałem Krzanu(konieczność-pasożyty jak to się mówi:D)poszlem na chwile do dziadka pojechałem jeszcze do Olchowca(tak dla zasad) żeby spr czy nie ma jakiejś imprezy(zawsze to lepiej jak być w domu)ale okazało się ze tym razem nic się tam nie działo.Wróciłem ok 22.30 i...tyle wrażeń na ten dzień:).na tym kończę ten opis.jutro będzie bardzo piękny dzień:)tak:)uśmiechnij się:)keep smiling:)

czwartek, 6 maja 2010

6.05.2010

dzisiaj wstałem dużo wcześniej niż zwykle-z konieczność tzn praca-ok 8.Zjadłem umyłem się i pojechałem do Sawina i później (po raz kolejny) stopem ponieważ zapomniałem pieniędzy(organizacja-ale i tak lepsza niż zwykle). w pracy bylem ok 9.4(trochę później ale to już standard który staram się zmienić).W chelmie właściwie nie działo się nic ciekawego-po prostu kilkugodzinne stanie ze strzałka licznie przechodzących osób granie na telefonie lub robienie czegokolwiek innego aby stracić czas(mimo wszystko przyjemna praca-chociaz lepiej gdyby ktoś był).aha widziałem Patryka-chłopaka Martyny-mówił ze jutro przyjedzie z Anka-mam nadzieje ze tym razem z nią dłużej pogadam.Później ok 18 poszlem na krzyżówki zajechałem najpierw z kimś do horodyszcza później z horodyszcza do Sawina z innymi ludźmi i przyjechałem do domu ok 20.później już nic się nie działo.na tym kończę dzisiaj.jutro będzie bardzo piękny dzień:)tak:)uśmiechnij się:)keep smiling:)

środa, 5 maja 2010

4-5.05.2010

wczoraj się działo nawet sporo za to dzisiaj prawie nic zaskakującego ale właściwie(prawie) wszystko się udało tak jak powinno wiec jestem właściwie zadowolony:)jestem dość zmęczony(standard) wiec po raz kolejny będzie opis skrótami a dokładniej:
wczoraj był bardzo ciekawy dzień-chociaz dość nietypowy i nieprzewidywalny.wstałem ok 10 zjadłem wypiłem herbatę umyłem się i postanowiłem ze pojadę do cycowa po sadzonki tak jak mówiłem(wcześniej bylem jeszcze u dziadka i w gminie aby złożyć wniosek do dowodu-za ok miesiąc będzie)-na początku było prosto tzn poszlem do sklepu w busuwnie(historia ale nie ważne lub teraz co najmniej mało ważne)kupiłem jakieś batony i bułki do jedzenia(w końcu to 15 km) i zapytałem się kobiety gdzie dokładnie są te sadzonki(zakład oc) dzięki temu dość łatwo trafiłem na miejsce.Niestety okazało się ze nie ma już teraz drzewek owocowych po za tym właściciel powiedział mi ze jest za późno aby posadzić wiec postanowiłem ze przyjadę(jak powiedział) na początku Listopada(ale i tak kupie).za to kupiłem młode świerki-za kilka lat będą ładnie wyglądały:).Później miałem wracać do domu (swoja droga ze świerkami) rowerem ale okazało się ze zeszło powietrze i musiałem zostawić w Cycowie pojechać do Wierzbicy kupić nowa dętkę założyć i pojechać z powrotem do domu(przy okazji wstępując do jakiegoś człowieka aby wyprostował zębatkę ponieważ łańcuch często spadał)przy padającym deszczu(który swoja droga nie tak bardzo mocno mi przeszkadzał)>wróciłem ok 10 zjadłem i prawie od razu poszlem spać-bylem bardzo zmęczony.
dzisiaj spałem krócej ale i tak dość długo-do ok 11.jak wstałem to jeszcze trochę pooglądałem tv(taka rozrywka) zjadłem wypiłem herbatę i pojechałem do Sawina i później(stopem) do chelma. W chelmie poszlem do NKJ odebrałem dokumenty i poszlem do MOPR-u załatwiłem sprawę z wolontariatem(na wrzesień??????????-ale nic na razie trzeba sobie dać z tym z spokój).Później jeszcze kupiłem sobie nowe głośniki do mojego PC-są super i do tego mogę je przyciszyć przygłośnic lub wyłączyć bezpośrednio:).Po za tym jeszcze wydałem pieniądze na nowy tusz(tym razem żółty) do drukarki ale okazało się ze nie ma następnego tym razem cynamonowego chyba:D.Do domu wróciłem autobusem o 15,20 i ok 16.20 bylem w domu.Podłączyłem głośniki(na początku nie chciały działać ale po zainstalowaniu sterowników wszystko działa jak powinno::))posadziłem świerki(przy okazji będę miał doniczki na kwiatki-:))poszlem doi dziadka pogadałem chwile i pojeździłem jeszcze rowerem(przez Chylin do Wierzbicy i z powrotem do domu-i love it:)).później już nic ciekawego się nie działo.na tym kończę dzisiaj.jutro pojadę do chelma do pracy(miałem dzisiaj ale nie wiedziałem-to przez ten telefon-na szczęście mama go oddala do naprawy).jutro będzie bardzo piękny i przyjemny dzień:)tak:)uśmiechnij się:)keep smiling:)
ps miałem dziwny sen-jak zwykle nie pamiętam ten był ciekawy-bylem w jakimś dziwnym miejscu z koleżanka Julki(Justyna-stulono)i się z nią całowałem.moja interpretacja jest taka ze dziewczyna mi się po prostu bardzo podoba a po za tym pewnie mam ochotę na (wiadomo co) tylko ze nie chce o tym myśleć.Następna rzecz- wyobrażania myślałem o niej przed snem pewnie dlatego-chociaz to był bardzo miły sen wiec ok:).
a teraz już naprawdę na koniec mówimy dobranoc wszystkim nocnym Blogerom:)ks:)*

poniedziałek, 3 maja 2010

1-3.05.2010

po raz kolejny notatki będę spisywał kilka dni później dlatego ze wcześniej raczej nie miałem czasu lub\i\chęci.właściwie poza nd nie działo się nic ciekawego w tym czasie.Poza tym jak prawie zawsze jestem zmęczony wiec po raz kolejny ograniczę się do zapisek co gdzie jak z kim i kiedy(względnie to co pamiętam)tak wiec:
sobota minęła dość szybko ale za to intensywnie-właściwie to już zbyt dobrze nie pamiętam co się tego dnia działo po za tym ze bylem u dziadka wcześniej grałem w wiedźmina(ostatnio moja konkretna rozrywka)później miałem jechać do stulna na ogniska(impreza kilkuosobowa-ale to nawet lepiej)ale okazało się ze trochę deszcz popadał i zrezygnowały wiec (co wcześniej oczywiście miałem zaplanowane) poszlem do sąsiada i wyrzucałem od niego gnój z obory po to aby nam porozrzucał trochę po polu(po za tym darmowo wiec tym lepiej)-dość ciężka praca ale za to będą tego efekty za kilka miesięcy:).Później wróciłem do domu umówiłem się jeszcze na niedziele do stulna na imprezę i poszlem spać.
niedziela była dużo bardziej ciekawa-wreszcie się udało po raz kolejny umówić w Stulnie na chociażby spotkanie(zresztą efekty mnie dość mile zaskoczyły)ale o tym niżej.spałem tego dnia do ok 11 czyli dość długo.później pojechałem jeszcze do Wierzbicy po chleb(przy okazji kupiłem tez dziadkowi) i jak wróciłem zjadłem wypiłem herbatę(rytuał:D)i ok 16(tak wyszło chociaz miało być wcześniej-po części wina mamuśki ale pomińmy ten fakt)pojechałem do stulna.właściwie miałem zepsuty telefon wiec to one dzwoniły bo nawet nie moglem odp sms-a ze jadę i gdzie jestem.na miejscu bylem ok 18 co uważam za dość dobry wynik(ok 30 km)-wcześniej jeszcze się zapytałem jakiejś kobiety w sklepie i tak dojechałem.obserwacje-po pierwsze maja(Justyna koleżanka Julki) raczej dość słabe warunki tzn mieszkają w jakimś starym mieszkaniu i jedyne z czego(prawdopodobnie-dedukcja ale mogę się mylić) z czego się utrzymują to praca matki w podrzędnym zakładzie za średnia krajowa i rolnictwa.następna rzecz matka jest mocno nerwowa(jak i moja a może nawet bardziej) ojca wogule nie widziałem.po trzecie dziewczyna (być może się po prostu powstrzymuje)nie pije wódki ani nawet piwa co dobrze o niej świadczy-tzn tylko na niej i Julce i skupiałem ale pewnie bardziej na niej).co do niej jest dość ładna chociaz jakaś taka mocno nieśmiała i jakby zawstydzona.ogólnie trudno mi o niej cokolwiek powiedzieć bo mało się odzywała-ale zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie.bardzo chce się z nią dalej spotykać-no ale zboczymy jak to wyjdzie.aha jeszcze jedno jest ode mnie trochę wyższa ale mam nadzieje ze to nie będzie problem.teraz tak jakby obserwacje ując w liczby to (chociaz to jest dość subiektywne bo mowie ze mało się odzywała) wygląd 8+\10(dość ładna i nieraz się uśmiechała)inteligencja 7\10 charakter 8\10(trudno powiedzieć ale na poziomie intuicji wydaje mi się ciekawa)emocje7+(potrafię cie zrozumieć).ogólnie w porządku tzn tak ok 70+%-mi się podoba(właściwie to nawet bardzo).później wróciłem do domu przez łowcze(trochę dalej ale za to pewniej)do Sawina ok 22 i w domu bylem ok północy.przyszedłem zjazdem poszlem spać prawie od razu.to był bardzo przyjemny dzień-jestem zafascynowany(tak fascynacja to jest dobre słowo-później zobaczymy jak to się rozwinie tzn moja nowa znajomość tym bardziej ze dziewczyna raczej jest konkretna wiec warto się o nią starać).poszlem spać prawie od razu.śniła mi się nowa znajoma(bardzo silna potrzeba bliskości plus trochę wyobraźni)co jest dość niezwykle bo zwykle nie pamiętam snów.bylo przyjemnie:)
dzisiaj nie działo się właściwie nic szczególnie ciekawego.spałem do 12(dość długo ale jakoś bylem bardzo zmęczony po wczoraj) zjadłem wypiłem herbatę i zaczelem czytać następne opowiadania z mojego kochanego s-f później grac w wiedźmina.ok 18 przyszła Marcia aby popisać sobie na czacie(bezsens w pewnym sensie ale mi to nie szkodzi-właściwie jest nawet obojętne)z jakimiś włochami wiec wzielem jej rower(najśmieszniejsze ze chyba nawet tego nie zauważyła:D) pojechałem do Osowca i później jeszcze pojechałem do Sawina(taka rozrywka:)).Wróciłem do domu ale Marcia dalej pisała na czaterii z kimś( z kim się nigdy nie spotka swoja droga ale to już jej sprawa).później ona poszła do domu.Tego dnia już nic szczególnego się nie działo po za tym ze dzwonił do mnie Artur z Pracy w chelmie(reklama jakby na to patrzeć:D) i powiedział ze mam w czwartek pt i sob.jutro pójdę do cycowa po sadzonki drzewek(mama od kogoś się dowiedziała-myślę ze to jest dużo bardziej sensowne niż z rynku w Sawinie)do szkółki leśnej.na tym kończę dzisiaj.jutro będzie bardzo piękny dzień.tak uśmiechnij się:)keep smiling:)